Witam,
Dziś post dotyczący skin cleaner'a - urządzenia do wykonywania peelingu kawitacyjnego. Czy taki zabieg w domowym zaciszu to dobry pomysł? Czy rzeczywiście pomaga, czy może lepiej zapłacić kosmetyczce, która wykona go w profesjonalnym gabinecie? O tym przeczytacie w tym poście :-)
Zanim jednak przejdę do sedna, chciałabym wyjaśnić czym jest kawitacja. Jest to zjawisko fizyczne, które polega na gwałtownej przemianie fazowej z fazy ciekłej w fazę gazową pod wpływem zmniejszenia ciśnienia. Kawitacja nie jest więc pojęciem wywodzącym się z gabinetów kosmetycznych lecz z przyrody. Natomiast peeling kawitacyjny jest to zabieg oczyszczający skórę, który w tym celu wykorzystuje zjawisko jakim jest kawitacja. Ultradźwiękowe wibracje w wysokiej częstotliwości, które powstają podczas takiego zabiegu przyczyniają się do wzrostu metabolizmu komórek, a co za tym idzie - przyspieszają krążenie krwi, rozdrabniają zwapnienia, aktywują enzymy znajdujące się w komórkach oraz usuwają zbędne produkty przemiany materii. Poprawia się wygląd skóry. Stosowanie peelingu kawitacyjnego ma jednak liczne przeciwwskazania. Nie wolno wykonywać takiego zabiegu u kobiet w ciąży, u osób z rozrusznikiem serca, z nowotworami lub z metalowymi implantami, w przypadku czynnej gruźlicy, gorączki, infekcji bakteryjnych, grzybiczych czy wirusowych, przerwanej ciągłości naskórka (dotyczy wyłącznie tego miejsca) oraz przy zakrzepowym zapaleniu żył. Należy stosować się do wszystkich wymienionych przeciwwskazań!
Skin cleaner jest urządzeniem prostym w użyciu. Ja swój zakupiłam na stronie yourspa. Było nieco drożej niż na Allegro, ale przynajmniej miałam pewność, że otrzymam urządzenie. Jest kilka modeli, ja zdecydowałam zakupić ten, który możecie zobaczyć na zdjęciach :-)
Wykonuję peeling regularnie od ok. 1,5 miesiąca i widzę znaczną poprawę cery. Od razu po zabiegu moja twarz jest oczyszczona, pory są odetkane. Taki zabieg powtarzam co tydzień.
Urządzenie oprócz funkcji peelingu posiada również funkcję sonoforezy, czyli wtłaczania substancji w głąb skóry za pomocą ultradźwięków. Jest jeszcze funkcja oczyszczania, ale z niej jeszcze nie korzystałam, a także funkcja lift, która niestety w tym modelu nie działa (w końcu czego można wymagać od urządzenia za 150 zł :-D).
Raz na miesiąc/3tygodnie stosuję przed kawitacją maskę rozpulchniającą, która pomaga oczyścić pory. Po zmyciu tej maski wykonuję peeling jak zwykle. Zwilżam twarz wodą z dodatkiem wody różanej przy pomocy wacika lub butelki z atomizerem. Następnie przesuwam aluminiową szpatułkę po mokrej twarzy (nachylenie szpatułki to ok. 45 stopni). Zabieg taki trwa ok. 10 min. Można ustawić czas na urządzeniu. Po wykonaniu kawitacji wtłaczam serum z ceramidami. Można używać rożnych serum, w zależności od potrzeb naszej cery. Sonoforezę wykonuje się następująco: nakładamy wybrane serum na twarz, ustawiamy na urządzeniu funkcję ultradźwięków i wtłaczany za pomocą tej samej szpatułki aluminiowej, tyle że przykładamy ją płasko do twarzy i przesuwamy urządzenie do tylu, tak aby nie zbierać szpatułką serum.
Maskę i serum kupiłam w Ziaji. Mieli najatrakcyjniejszą ofertę, gdyż za 270 ml serum i 270 ml maski zapłaciłam niecałe 100 zł. Taka pojemność starczy mi na bardzo długo :-)
Czy poleciłabym zakup własnego urządzenia do kawitacji? Oczywiście, ze tak! Jest to duża oszczędność. Wizyta w gabinecie kosmetycznym i wykonanie peelingu + sonoforezy przez kosmetyczkę kosztuje ponad 60 zł - w zależności od gabinetu. Takie urządzenie można nabyć już za 130 zł, tak więc po trzech zabiegach jesteśmy na plusie :-). Zabieg kawitacji nie jest niczym trudnym. Myślę, że każdy poradziłby sobie z tym urządzeniem bez problemu. A efekty, przy dokładnie wykonanym zabiegu są takie same jak po wyjściu od kosmetyczki.
Do mojego skin cleaner'a była dołączona bardzo uboga instrukcja obsługi, ale znalazłam lepszą w Internecie i wydrukowałam ją sobie, aby mieć ją zawsze pod ręką w przypadku, gdybym o czymś zapomniała :-D
Miałam przez rok podobne urządzenie i wykonywałam te zabiegi kawitacyjne, ale nie widziałam rządnych efektów. Absolutnie zero działania!
OdpowiedzUsuńHmm, nie mam pojęcia dlaczego w Twoim przypadku nie działało. Ja jestem bardzo zadowolona, moja cera zdecydowanie się poprawiła :-)
UsuńByłam ostatnio na peelingu kawitacyjnym I z całą pewnością nie zrobiła bym go sobie sama w domu :)
OdpowiedzUsuńNo nie każdy lubi takie rzeczy :-) ja na przykład wolę robić sobie sama peeling, ponieważ jak kiedyś zrobiła mi go kosmetyczka, to podczas trwania miałam wrażenie jakby mi skórę zdzierała na twarzy, bolało niesamowicie a i tak cera nie była dokładnie oczyszczona. Kiedy sama wykonuję kawitację, robię to delikatnie i bezboleśnie :-)
UsuńNie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji cery bez peelingu kawitacyjnego, żadne maseczki, maski, peelingi itp nie oczyszczają skóry tak dokładnie jak kawitacja:)
OdpowiedzUsuńJa również, kawitacja jest najlepszym sposobem na dokładne oczyszczenie twarzy :)
UsuńNie używałam takich urządzeń, choć może jest to pomysł? W mojej okolicy takie zabiegi są jeszcze droższe!
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam! Ja, pomimo różnych opinii zdecydowałam się na zakup i nie żałuję :) To jest mega duża oszczędność, a wykonywanie takiego zabiegu to nic trudnego :D
UsuńChyba nie zdecydowałabym się na taki peeling w domu;/
OdpowiedzUsuńWiele osób ma obawy :) Ale to nic strasznego, ani trudnego :) Krzywdy też nie można sobie zrobić, chyba, że nie przestrzegamy przeciwwskazań :)
UsuńJa tam wolę robić sobie taki peeling u kosmetyczki :) Wiem, że sobie krzywdy nie zrobię (ewentualnie zrobi mi ją ktoś inny) :P
OdpowiedzUsuńRaczej ciężko sobie tym urządzeniem wyrządzić krzywdę :) No chyba, że, tak jak w odpowiedzi do koleżanki wyżej, nie przestrzegamy zasad użytkowania :P
UsuńPierwszy raz słyszę :)
OdpowiedzUsuńJa też dopiero niedawno się dowiedziałam, że mogę mieć takie urządzonko w domu :) Wcześniej myslałam, że tylko kosmetyczka :D
Usuń