czwartek, 21 kwietnia 2016

AVON Planet Spa Perfectly Purifying with Dead sea Minerals Face Mask


 
Witam Was Kochane :):* 
Pewnie większość z Was zna tę maseczkę z AVON. Po wielu zachwytach nad nią , sama też postanowiłam się zaopatrzyć w to niby cudeńko. Zapraszam Was na krótką recenzje, przekonacie się czy ja również jestem nią zachwycona.


 Głęboko oczyszczająca maseczka błotna do twarzy z Minerałami z Morza Martwego 

Opakowanie i cena
Pojemność 75 ml/7,99 zł
Tubka z zamknięciem "klik", utrzymana jest w szarej kolorystyce. Uroku dodają niebieskawe napisy i minimalistyczny wzór na dole opakowania.



Skład

W składzie znajdziemy między innymi: glinkę białą, glinkę bentonitową (zwęża pory, oczyszcza i odżywia cerę, nadaje skórze gładkość,), sól morską, błoto termalne.

Producent zapewnia nas o: 
  •  pochłanianiu nadmiaru sebum,
  •  zmniejszeniu widoczności porów, 
  •  pozostawieniu skóry miękkiej, gładkiej i promiennej. 
A jak jest w rzeczywistości??? Czy ja również trafię do błotnego grona fanek??? A może gwarancje marki są zbyt wygórowane??? Przekonajcie się same.




Moja opinia

 Maseczka zdecydowanie godna polecenia. Jest bardzo wydajna, gęsta, wystarczy niewielka ilość by pokryć błotem całą twarz. Maseczka nie podrażniła mojej buzi, nie wywołała pieczenia, swędzenia ani żadnych krostek. Twarz wyraźnie oczyszczona ale nie wysuszona, za co bardzo lubię ten kosmetyk. Niektóre oczyszczające maski wysuszały moja wrażliwą cerę. Widoczność porów zmniejszona, buzia jest miękka, gładka i promienna. Delikatne rozjaśnienie sprawia, że cera wygląda zdrowo i świeżo. Ładnie pachnie, utrzymuje się na twarzy nie tworząc skorupy i łatwo się ją zmywa nie pozostawiając smug. Maseczka idealnie nadaje się dla osób mających cerę taką jak jak, czyli suchą i wrażliwą, jak i dla kobiet, które są posiadaczkami cery tłustej, zanieczyszczonej i trądzikowej. Dzięki zawartości kaolinu (glinka biała) odżywia naszą skórę nie powodując podrażnień. Alkohol, który w składzie jest na 5 miejscu nie wysuszył mojej buźki i nie wywołał żadnego zapalenia. Pomimo tego, że błoto termalne jest gdzieś na szarym końcu, maska dogłębnie oczyszcza cerę, wygładza ją i odtłuszcza. Wchłania nieczystości oraz obumarłe komórki naskórka.  Maseczka błotna z minerałami z Morza Martwego spełniła moje oczekiwania. Zdecydowanie Wam ją polecam. Oczywiście trafiam do grona jej miłośniczek:) Po co wydawać kokosy na kosmetyki z wyższej półki, skoro ten nie jest zły i spełnia zapewnienia producenta. Fajny produkt w niskiej cenie. 

Jak się sprawdziła ta maseczka na Waszych twarzach??? Tęż jesteście jej fankami??? Jakie są Wasze ulubione maseczki oczyszczające??? 

Piszcie w komentarzach :) Chętnie poczytam Wasze opinie na jej temat :)

Ściskam Was mocniarno
LILI :*  
 

33 komentarze:

  1. Nigdy nie miałam tego produuktu, ale Twoja opinia mnie przekoonuje :)
    Obserwuje! :* Zapraszam do mnie :) jeżeli mój blog spodoba Ci siętak jak Twój podoba się mnie to zaobserwuj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że będziesz miała okazje ją wypróbować :) Oczywiście, że Cie odwiedzę :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cena jest rewelacyjna :) 75 ml to dla mnie bardzo dużo + cena 7,99 zł i jestem zachwycona :) tym bardziej, że kupując przez internet trzeba zapłacić 9,99 + przesyłka

      Usuń
  3. Nie miałam jeszcze tej maseczki, ale skoro piszesz że jest dobra to muszę wypróbować :) Oczywiście obserwuję i lubię na FB :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo dobra :) moja buzia jest bardzo wrażliwa i wymaga ostrożnej pielęgnacji :) maseczka nie wysuszyłam mi buzi choć się trochę obawiałam, że może do tego dojść

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Ja również :) Choć nie byłam do nich przekonana :)

      Usuń
  5. Kiedyś ją używałam, ale coś zmienili w składzie i zaczęła mnie uczulać :(

    http://pathyelisia.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ją pierwszy raz :) i jak na razie jest ok :)

      Usuń
  6. Bardzo kuszą mnie maseczki z Avonu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna recenzja. Wgl zaskoczył mnie produkt Avon, ponieważ uważam, że z tej firmy są fajne produkty, ale bez większego szału;p
    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie byłam kiedyś przekonana do tej firmy :) ale teraz zmieniłam zdanie i na pewno tą maseczkę jeszcze nie raz kupie :)

      Usuń
  8. Ja jeszcze nie miałam z nią styczności, ale wydaje się warta uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Odpowiedzi
    1. Szkoda :( ta maseczka jest na prawdę bardzo dobra :)

      Usuń
  10. Nigdy nie słyszałam o tej maseczce, ale ładnie się prezentuje a recenzja zachęca :)
    Obserwuję :*
    http://dramabeautyy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnie napisana recenzja, bardzo przejrzyście ;))
    Nie miałam okazji używać tej maseczki :D
    justsayhei.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. ja tam ogólnie fanką Avonu nie jestem :P jakoś nie przekonuje mnie nic od nich
    zaobsersowałam :) [osoba bez avatarka, więc jestem na szarym końcu :D]
    w wolnej chwili zapraszam do mnie :) kreconowlosaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam kiedyś tą maseczkę ale nie sprawdziła się u mnie :C

    Zapraszam do mnie i zaobserwuj jeśli Ci sie spodoba :)
    http://partsoflifem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. konkretnie tej nie miałam ale lubię kosmetyki z Avonu mam tam swoich ulubieńców

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo mało znam kosmetyki tej firmy, ale maseczka jest świetna i na pewno jeszcze do niej wrócę :)

      Usuń
  15. Nie miałam jej.Ciekawa recenzja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam jak najbardziej :) Ja jestem bardzo zadowolona :)

      Usuń
  16. Tej nie miałam, ale z serii Planet Spa mam czekoladową maseczkę i bardzo lubię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się nad wersją czekoladową ale postawiłam na tą :) Chciałam się przekonać czy rzeczywiście jest taka dobra :)

      Usuń
  17. Świetny post. :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i komentarze:*
Dziękujemy, że jesteście z nami :*
Jeśli obserwujesz daj znać w komentarzu :)
Pozdrawiamy Lili & Doma